Statystyki są nieubłagane – ok. 1/3 zawieranych małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Choć pierwszą rzeczą, która przychodzi nam do głowy w takiej sytuacji, są nasze emocje, powinniśmy wykazać się rozsądkiem i zatroszczyć się również o sprawy praktyczne. Jedną z nich jest podział majątku. Jaka część wspólnego dobytku przypada byłej żonie, a jaka byłemu mężowi? Od czego zależy ta proporcja i w jakim stopniu możemy na nią wpływać?
Rozwód to bardzo trudne doświadczenie życiowe – zgodzi się z tym każdy, kto kiedykolwiek przechodził przez zakończenie małżeństwa. Nie tylko musimy poradzić sobie z napływem negatywnych emocji związanych z końcem tak ważnego etapu życia, ale powinniśmy również zachować trzeźwość umysłu konieczną do załatwienia wszelkich spraw formalnych. Choć pieniądze rzadko są pierwszą rzeczą, która przychodzi nam do głowy, kiedy rozpada się nasz poważny związek, warto o nich pomyśleć. Nie da się ukryć, że sprawy materialne odgrywają w naszym życiu ważną rolę i kiedy opadną pierwsze emocje związane z rozwodem, będziemy sobie wdzięczni, że zatroszczyliśmy się o te kwestie.
Jeśli para przed ślubem nie sporządziła i nie podpisała intercyzy, na czas małżeństwa pomiędzy partnerami powstaje wspólność majątkowa. Oczywiście, w przypadku rozwodu musi ona ustać, a co za tym idzie – dobytek zostaje rozdzielony pomiędzy byłych małżonków. Wspólny dotychczas majątek przestaje stanowić współwłasność łączną i staje się współwłasnością w częściach ułamkowych. Teoretycznie oznacza to, że mąż lub żona mogą zarządzać swoim procentem współwłasności. W praktyce jednak należy określić, które przedmioty, nieruchomości itp. wchodzą w skład poszczególnych ułamków, by można było swobodnie z nich korzystać.
W momencie zawarcia związku małżeńskiego powstają trzy tzw. masy majątkowe. Jedną z nich jest majątek obojga małżonków, czyli ten, który nabędą oni w trakcie trwania oficjalnego związku. Dwie pozostałe masy to osobiste majątki męża i żony, czyli te, które posiadali przed ślubem. Jako majątek osobisty traktowane jest również to, co dana osoba odziedziczy podczas trwania małżeństwa (chyba że spadkodawca zażyczy sobie inaczej), to, co otrzyma w formie darowizny oraz posiadane przez nią prawa autorskie. Oczywiście, w trakcie trwania małżeństwa wszystkie te składowe traktowane są jako całość należąca do pary. Podział ten ma jednak znaczenie podczas rozwodu, kiedy dochodzi do ustania wspólnoty majątkowej.
Jeśli nasze rozstanie odbywa się we względnie pokojowej atmosferze, a my chcemy uniknąć żmudnego dzielenia naszej wspólnoty przez sąd, możemy podzielić się majątkiem na własnych zasadach, na mocy potwierdzonej notarialnie umowy.
W przypadku podziału dobytku przez sąd sprawa wygląda nieco inaczej. Z zasady każdemu z byłych małżonków przysługuje równa część wspólnoty, jednak zdarzają się okoliczności, w których reguła ta nie obowiązuje. Zarówno były mąż, jak i była żona mogą zażądać, by podczas podziału uwzględniony został stopień, w którym każde z nich przyczyniło się do powstania wspólnego majątku. Zasada ta niektórym może się wydać pozornie niesprawiedliwa: wiele „tradycyjnych” polskich małżeństw funkcjonuje w ten sposób, że mąż zapewnia główny dochód rodziny, natomiast żona zajmuje się domem i wspólnym potomstwem. Na szczęście kwestia ta została wzięta pod uwagę, w związku z czym uwzględniane są również takie czynniki jak nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci oraz we wspólnym gospodarstwie domowym.
Z zasady podział majątku nie ma związku z tym, kto ponosi winę za rozpad małżeństwa. Np. jeśli jeden z partnerów zdradzał drugiego, nie wpływa to na jego prawo do równej części wspólnego dobytku. Jeśli jednak drugi małżonek udowodni, że zdradzający przeznaczał wspólne pieniądze na przyjemności z kochanką/kochankiem (np. wspólne wakacje, wizyty w drogich restauracjach, kosztowne prezenty itp.), może domagać się ich nierównego podziału.
Jeśli jeden z małżonków odziedziczył w spadku nieruchomość, którą następnie para sprzedała i za otrzymane w ten sposób środki nabyła inne, wspólne mieszkanie – prawnie należy ona do osoby dziedziczącej. W przypadkach spornych i niejasnych zawsze sprawdza się, skąd pochodziły fundusze na zakup własności.
Podziałowi ulegają nie tylko pieniądze, posiadane przedmioty i nieruchomości, ale również długi. Nawet po rozwodzie za wszelkie zaległości odpowiadamy wraz z byłym małżonkiem. Trzeba wziąć pod uwagę obciążenie hipoteki, zobowiązania związane ze wspólnie prowadzonym przedsiębiorstwem, a także długi jednego z małżonków zaciągnięte za zgodą drugiego. Wierzyciel jednak przede wszystkim będzie starał się ściągnąć należność z majątku osobistego dłużnika oraz jego udziału w dawnym majątku wspólnym.
Warto pamiętać, że podział wspólnego majątku przez sąd nie odbywa się bezpłatnie. Stosowny wniosek wiąże się z opłatą w wysokości 1000 zł, chyba że małżonkowie dołączą do niego zgodny plan podziału wspólnej własności – wówczas opłata jest niższa, a jej wysokość to 300 zł. Warto mieć na uwadze także koszty sądowe, koszty mediacji, wynagrodzenie biegłego, radcy prawnego lub adwokata.